Tata
Opowiem dziś o moim tacie. O tym, jak ważne dla mnie było, jaki był i ważne jest do dzisiaj, jaki jest. Ponieważ ojcowie nie zdają sobie sprawy z tego, kim są. Przez okres najwcześniejszego dzieciństwa tatę miałam głównie na zdjęciach. Wynikało to głównie z tego powodu, że pracował daleko od domu. Kiedy przeglądam stare zdjęcia mam wrażenie, że te najwcześniejsze wspomnienia istnieją w mojej pamięci tylko dzięki fotkom. Oprócz jednego czy dwóch. Pierwsze - z działki na Otolińskiej w Płocku. Była późna wiosna, a może początek lata. Może lato. Na działce stała zielona budka z narzędziami. Tata ją otwierał, wybierał odpowiedni sprzęt, a ja dostawałam małe-duże grabki. Były małe dla osoby dorosłej, a dla takiego 4-5-letniego człowieka miały wymiar idealny. Pamiętam, jak naśladowałam ruchy taty, gdy sam zgrabiał zeschłe liśce czy resztki kwiatów lub owoców. Trochę marudził, że przeszkadzam, ale wcale się tym nie przejmowałam. Powietrze wypełniał przejmujący zapach. To były białe goździki. P...