Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Z frontu remontu

Obraz
Brak zaangażowania w strefie wirtualnej mamyszóstki nie wynika wyłącznie z przejścia w tryb wakacyjny. Działo się sporo! Młodzież licealna została obdarzona misją opiekuńczą w związku ze zbliżającym się rokiem szkolnym. Uzgodniono na forum rodzinnym stanowiska "nianiek", a następnie namaszczonym przydzielono podopiecznych, uwzględniając preferencje zainteresowanych. Pertraktacje odrobinę trwały, a gdy się zakończyły, okazało się,  że wraz z objętymi funkcjami młodzież zażyczyła sobie renegocjacji warunków lokalowych. Negocjacje się odbyły, ustalono plany przeprowadzek z pokoju do pokoju wraz z częściowym remontem i zmianą wystroju wnętrz.  Wskutek powyższego od tygodnia blisko mamaszóstki buja się ze stosami książek, pudeł z planszówkami oraz kartonów z ciuchami w każdym pomieszczeniu, z naciskiem na tzw. pokój rodziców.  Młodzież licealna, obdarzona po rodzicach wyobraźnią plastyczną, projektuje wystrój swych przestrzeni życiowych, jednocześnie powoli wchodząc w role opiekuń...

Plany na e-migrację

Obraz
Mamaszóstki od pewnego czasu spoglądała z obawą na licznik przeznaczonej na jej blog wirtualnej przestrzeni. Od pół roku wymieniała zdjęcia na mniejsze, kasowała niewykorzystane pliki, żeby z tej przestrzeni wycisnąć jak najwięcej. Oszczędności przyczyniły się do pozyskania odrobiny miejsca, jednak koniec onetowej Mamyszóstki jest bliski: wykorzystała 90,44 % przysługującej jej działki. W związku z powyższym, w niedalekiej przyszłości autorka planuje e-migrację. mamaszostki.blog pozostanie w tym samym miejscu jeszcze przez jakiś czas, lecz pojawią się linki odsyłające, dzięki którym traficie do mnie jak po sznurku. Dlaczego linki, a nie link, jeden, monstrualny, wystarczający za wszystkie? Otóż, grafomaństwo mamyszóstki nie dotyczy jednej dziedziny, ale wielu, w związku z czym osadziła się już parę lat temu w kilku innych miejscach, publikując w sieci wątki bardziej jednorodne. mamaszostki.blog stał się centralnym  punktem zarządzania, testowania treści, analizy liczby wyświetleń i tak...

Bocheński obraz - ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - czyli internet w szafie oraz bezradni: wujek Google, ciocia Wikipedia, MSIT oraz przewodnik Flaszy

Obraz
Niecałą godzinę drogi od Krakowa znajduje się Bochnia. To tu podczas tegorocznego zwiedzania Małopolski (o którym wspominam tutaj , przy okazji 15 sierpnia) natrafiłam na pewne dzieło sztuki malarskiej, które mnie zaintrygowało. Nie jest to pierwszy raz, kiedy usiłuję iść śladem jakiejś ciekawostki historycznej, ale muszę się przyznać, że obraz na prawej ścianie bocheńskiej bazyliki mniejszej pw. św. Mikołaja śni mi się po nocach od blisko dwóch tygodni. Pierwsze poszukiwania rozpoczęłam jeszcze na miejscu, wspólnie z siostrą, która jest autorką prawie wszystkich fotografii z naszego pobytu w Bochni. Niestety, to urocze uzdrowisko, a zwłaszcza hotel, w którym przebywałyśmy nie dawał komfortu korzystania z internetu, co wpłynęło dość mocno na tempo poszukiwań. Wyobraźcie sobie sytuację: wpisuję hasło po haśle do wyszukiwarki, a tu ... connection failed. Żeby znaleźć internet (nie tylko hotelowe wifi, al e również zasięg Playa, Plusa czy aero2) należało otworzyć szafę, wejść do niej, a ...

"Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje"

Obraz
Tak przy święcie kilka słów o świętości chcę rzucić. Do refleksji sprowokował mnie obraz, który wraz z siostrą podziwiałyśmy w Bazylice mniejszej pw. św. Mikołaja w Bochni: Uderza w nim duża ilość pięknych postaci kobiecych - trzy z nich: Maryja, królowa Jadwiga i krakowianka w żółtej chuście na głowie tworzą ważny w kompozycji obrazu trójkąt. Zwróćcie uwagę, że Jagiełło stoi dalej, po prawej, a Kościuszko po lewej. Kim jest autor tego dzieła? Kiedy powstało? Jaki jest jego tytuł? - z tymi pytaniami zwracam się do każdego, kto mógłby mi pomóc. Dziś święto Matki Boskiej Zielnej vel Zaśnięcia Matki Bożej oraz 95 rocznica Cudu nad Wisłą (Bitwy warszawskiej 1920 r. zakończonej zwycięstwem nad bolszewikami), a także święto Wojska Polskiego. Był czas, kiedy ważna była sprawcza pomoc Bogurodzicy, w której imię nasze rycerstwo, a potem żołnierze ruszali do walki z wrogiem. Czy to w czasach Jagiełły, czy blisko wiek temu mieć za patronkę zwycięstwa lub opiekunkę w chwili śmierci jedyną uświęcon...

Na gorąco: co na obiad?

Obraz
Jest tak leniwie i upalnie, że nie tylko pies leży plackiem, a moje pytanie "Co chcecie na obiad?" wywołuje ironiczny uśmiech u młodzieży, ewentualnie odpowiedź: - Chyba lody... Ale jest coś, co się sprawdza: chłodnik z arbuza. Chłodnik po raz pierwszy popełniła moja mama, ale od tej pory w sprzyjających okolicznościach przyrody ja serwuję to danie jak swoje. Przepis jest genialnie prosty:  Składniki : 1 kg arbuza (najlepiej kupić połówkę lub ćwiartkę i wybrać bez pestek 1 l gęstego jogurtu Dodatki : listki świeżej mięty po kilka malin na osobę ewentualnie: groszek ptysiowy lub płatki kukurydziane Arbuza schłodzić. Jogurt schłodzić. Owoc zetrzeć na tarce, czarne pestki, jeśli się trafią - wybrać i wyrzucić. Półpłynną masę arbuzową wymieszać (można blenderem) z jogurtem. Do przybrania wykorzystać listki mięty i owoce maliny. Można jeść z groszkiem ptysiowym lub płatkami kukurydzianymi, ale doskonale pije sie taki chłodnik jak koktajl. Byle szybko, zanim się ogrzeje!