Plany na e-migrację

mamaszostki i morze

Mamaszóstki od pewnego czasu spoglądała z obawą na licznik przeznaczonej na jej blog wirtualnej przestrzeni. Od pół roku wymieniała zdjęcia na mniejsze, kasowała niewykorzystane pliki, żeby z tej przestrzeni wycisnąć jak najwięcej. Oszczędności przyczyniły się do pozyskania odrobiny miejsca, jednak koniec onetowej Mamyszóstki jest bliski: wykorzystała 90,44 % przysługującej jej działki. W związku z powyższym, w niedalekiej przyszłości autorka planuje e-migrację. mamaszostki.blog pozostanie w tym samym miejscu jeszcze przez jakiś czas, lecz pojawią się linki odsyłające, dzięki którym traficie do mnie jak po sznurku.

Dlaczego linki, a nie link, jeden, monstrualny, wystarczający za wszystkie? Otóż, grafomaństwo mamyszóstki nie dotyczy jednej dziedziny, ale wielu, w związku z czym osadziła się już parę lat temu w kilku innych miejscach, publikując w sieci wątki bardziej jednorodne. mamaszostki.blog stał się centralnym  punktem zarządzania, testowania treści, analizy liczby wyświetleń i takich tam innych michałków. Rok temu zmobilizowana przez rekina blogosfery czyli Krusz, mamaszóstki wprowadziła parę udogodnień czytelniczych, zastanawiając się jednocześnie, czy nie zamknąć sfery osobistej. I w dalszym ciągu to rozważa. 

Blog mamyszóstki powstał jako blog osobisty, a prowokacyjny dopisek " i może" dodany rok temu miał za zadanie sugerować, że możliwości matki wielodzietnej nie kończą się na ogarnianiu domu i zagrody, kuchennych ewolucjach i poradach dotyczących zarządzania czasem i przestrzenią rodzinną. Niektórzy odebrali go perwersyjnie  :twisted: - dzięki i za to, ale zobowiązana wpojoną mi przed kilkunastu laty netykietą, niewybrednych komentarzy po prostu nie publikuję. Czy dalszy ciąg blogowania mamyszóstki będzie osobisty - jeszcze nie wiem. Początek mojego publikowania był przeniesieniem do świata wirtualnego treści gdzieś z głębi duszy, własnych rozterek, zachwytów, smutków , wzlotów i upadków. To był taki pół-osobisty pamiętnik, ponieważ decydując się na jego upublicznienie dzieliłam się z czytelnikami cząstką mojego intymnego świata. Wiele lat temu czytając  blogi osobiste sama czułam się wzmocniona psychicznie odkrywając, że "inni też tak mają" - i choć ich nie komentowałam, to w dowód wdzięczności za pozytywną energię, którą z nich czerpałam, umieściłam je wśród tych, do których zaglądam, nawet jeśli to "zaglądanie" ma miejsce raz na rok. 

Czas nie stoi w miejscu, dzieci rosną, mamaszóstki ze względu na stan zdrowia pewne swoje aktywności ogranicza, inne rozwija, a blogosfera rozrasta się i specjalizuje. Coraz szersze jest  grono i  coraz wyższa średnia wieku użytkowników internetu. Dlatego, idąc z duchem czasu i zmian, jako blogerka skłaniam się raczej ku ustąpieniu w pewnym zakresie pola młodszym, którzy swojej drogi szukają, a sama chetniej podejmę wątki raczej inne niż osobiste i rodzicielskie (czy "parentingowe" - fuj, z trudem mi to słowo przechodzi nawet przez klawiaturę). Morze codziennych spraw to w dalszym ciągu coś, w czym mamaszóstki nie tonie. Stay tuned   8-)

Uśmiech na plecach Milka

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze jeden żonkil, czyli ... gdybym znała Kadisz

W rankingu

Inny świat