Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2015

Koci koci łapci ...

Obraz
... jesteśmy u babci  8-)   Jak w każde wakacje, ponieważ mieszkamy w różnych miastach i jedynie w ciągu tych dwóch miesięcy możemy spędzić więcej czasu razem. W dodatku pod starą gruszą, która rośnie nad minipatio, które od kilkunastu lat jest centrum toczącego się tu każdego lata rodzinnego życia. Właściwie więcej nie trzeba, kiedy jest pogoda - wokół bogactwo flory i fauny, zieleń, stół ogrodowy do posiłków, a młodzież starsza i młodsza  zawsze na oku.  Na małym ogrodowym terenie zarządzanie Młodszymi jest łatwe - spod gruszy lub z pozycji leżaka, w pięknych okolicznościach przyrody: Babci i dziadkowi, czyli moim rodzicom powiększyła się rodzina. Powiększyła się w stronę KOCIĄ. Koci rodzice, czarno-czarni (latem czarno-ogniści), czyli Diabeł (jak sama nazwa wskazuje) oraz Fela dochowali się potomstwa, sztuk cztery, diabelnie rozkosznych, nazwanych roboczo: Stefan, Krzysiek, Jurek oraz Hania: Imiona szalonej czwórki zostały nadane wyłącznie w celu rozpoznawczym, zanim jeszcze płeć ma...

SEX, SEKS, DUŻO SEKSU

Obraz
Zaczęło się od tego, że artyści z pracowni na Pradze otwierajacych się gościnnie w każdy piątek w ramach Stanu Rzeczywistego  po raz pierwszy wystawili się wspólnie w Galerii WZ (tej przy ruchomych schodach) - i ich wystawa została ... ocenzurowana. Schowano pod zieloną szmatką męskość pewnej rzeźby Zofii Kubickiej, zakryto piersi i pośladki na obrazach Gena Małkowskiego. W artystach zawrzało. Jak to? To na bilbordach reklamowych świecą sobie ot, tak, panie bardziej rozebrane niż ubrane, w telewizji non stop po 22-iej "Możeszsz..." - szepczą inne niewiasty. W tle "płonącego konaru" pną się maszty i namioty, a na hasło "Amore" wsparte siłą błękitnej tabletki  nawet samochód robi się pełniejszy nad błotnikiem - i to jest okej?  O nie, kochani odbiorcy sztuki. Miarka się przebrała. W odpowiedzi na tę cenzurę artyści Stanu Rzeczywistego wystawiają swoje dzieła w miejscu tego godnym i nie zakrywają NICZEGO. Oto, jak  sztuka ściąga majtki, spodnie i sukienki.  ...

Matka młodzieży

Obraz
Dorastają. To naturalne i nieuniknione. Niby od dawna o tym wiem, ale ciągle jakoś tak dotyka mnie to na nowo i inaczej. Najstarsza po karkołomnych ewolucjach uczelnianych jest aktualnie studentką I roku elektroniki na Politechnice Warszawskiej. Nie pytajcie, jak to się stało. Po prostu pewnego dnia moja studentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przyszła do mnie i powiedziała, że te studia są dla niej zbyt humanistyczne oraz że składa papiery do PW. Tak po prostu. A jeśli zabraknie jej punktów, to poprawi maturę z fizyki i z chemii. Nie zabrakło. Ot, wszystko. Obecnie studentka PW dorwała drugą w życiu pracę wakacyjną. W klimatycznej knajpce vis a vis Ambasady Królestwa Maroka. Dzisiaj mamaszostki była na inspekcji. Knajpka jest winiarnią. Widzieliście kiedy trzy regały na książki zapełnione winami z całego świata? Jest co poczytać... Choć przyznam, że w upały wolę wodę z lodem, cytryną i miętą i normalną książkę  ;-) Najstarszy właśnie wysmażył podanie do innego liceum. To, do k...

Siątki

Pięćdziesiątki, sześćdziesiątki, siedemdziesiątki i tak dalej. Spadają - nie na każdego i nie w tym samym stopniu. Ale czają się w każdym kącie.  Zapominanie. Gdzie klucze/pilot do telewizora/ narędzia/ dokumenty. Że żona/mąż /partner/partnerka pracuje. Gdzie dzieci chodziły do szkoły. Czym się zajmują. Że dzieci zapisane na letnie zajęcia. Że dzwoniła szefowa w ważnej sprawie, którą trzeba przekazać. Że do zapłacenia rachunki.  Wypieranie. Że to na pewno nieprawda. Że ma za dużo na głowie i to normalne. Oskarżanie. Że celowo i złośliwie ktoś pomawia, ktoś przekręca. Że ktoś zabrał/ukradł / schował.  Że zmuszam do rzeczy nierealnych. Że jest tym kim jest i się nie zmieni, a mnie się go zmienić nie uda. Że nikomu w domu nic się nie chce. Że specjalnie niesmaczne jedzenie, źle wyprana koszula. Krzyk. Od rana do wieczora. Tropienie zła we wszystkich i wszędzie. Wyliczanie zużytego transferu co kilka godzin. Wyłączanie telewizji, bo teraz chce spać. Gaszenie światła, bo teraz jest noc. Gwa...

Jak się nazywa ten ser do spagetti?

Obraz
- Mamo, co na obiad? Musiał być wakacyjny. Młode ziemniaczki z koperkiem były już w niedzielę, razem z kurczakiem upieczonym prawie jak z rusztu, bez tłuszczu i ze skórką tak chrupiącą, że mniam! - A kto robi? - Mogę ja - zadeklarował się Licealista (starszy*) - To może spagetti? - OK! Wakacje, znów będą wakacje! https://youtu.be/9zycbtSO098 Choć do szkoły chodzę jedynie reprezentować małoletnich, to wierzcie mi - jeszcze nigdy tej piosenki kabaretu OT.TO nie słyszałam wewnątrz siebie tak wyraźnie jak w tym roku. Po prostu nie mogłam się doczekać myślą, mową, uczynkiem i ..., a nie, OK, to inna mantra, sorry.  Sęk w tym, że tegoroczne wakacje rozpoczynałam jako nauczycielka w placówce dla dzieci poniżej siedmiu lat, przez co kończyłam pracę z końcem czerwca, a nie z końcem ustawowego roku szkolnego. To były DWA NAJDŁUŻSZE DNI PRACY w tym roku. Przeżyłam, choć przyznaję, wyeksploatowana fizycznie, psychicznie oraz intelektualnie i to wcale nie przez sprawy zawodowe. Ale dość o tym. Właś...