TyDZIEŃ DZIECKA

Nie po raz pierwszy nie udało się nam Dnia Dziecka obejść w jeden dzień. 

Mamaszostki zorientowała się, że

  • po pierwsze: dzieci solidnie podrosły i zestarzały się, w związku z czym nie da ich się zadowolić lodami czy pojedynczym wyjściem do kina

  • po drugie: nawet gdyby przy tym kinie obstawać, to gusta mają zbyt zróżnicowane (o wieku nie wspominając) i jeden multipleks nie wystarczy 

  • po trzecie: fajnie byłoby spędzić dzień lub dwa INACZEJ, tzn. odłożyć niektóre mniej ważne sprawy i pobyć trochę rodzinnie razem

  • po czwarte: w Warszawie jest pełno miejsc, gdzie jeszcze nas nie było

  • po piąte: prognozy pogody wyglądały zachęcająco

  • po szóste: ONE naprawdę czekają na ten dzień


I w ten sposób świętowaliśmy Dzień Dziecka przez co najmniej tydzień, zaczynając od wyjścia do muzeum, poprzez film, wspólne zakupy, spacery, obiad poza domem aż po rodzinny dzień sportu. Lody też były. Dla ochłody  8-)

dzien sportu

Komentarze

  1. szkoda że tak mało pokazałaś... pewnie było super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, skupiliśmy się na byciu razem, nie na dokumentowaniu. Poza tym, zabraliśmy młodsze dzieci na wycieczkę do Muzeum Powstania Warszawskiego. To miejsce gdzie nam, dorosłym, czasami energii ledwo starczało na opanowanie własnych emocji, a trzeba było jeszcze odpowiadać na pytania progenitury w ten sposób, aby przełożyć ten trudny kawałek historii na ich wrażliwość. Natomiast nasz rodzinny dzień sportu wypadł spontanicznie, a było tak intensywnie, że dopiero na godzinę przed powrotem pomyślałam, że warto uwiecznić nasze ... stopy ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze jeden żonkil, czyli ... gdybym znała Kadisz

W rankingu

Inny świat