Braterskie uczucia

Starsi chłopcy mieszkają w jednym pokoju, młodsi w innym. Jedni u drugich bywają często. Powody są proste - u młodszych okna są od zachodu i dłużej jest jasno, a poza tym od czasu do czasu zainteresowani uzyskują zgodę na skorzystanie z dodatkowego telewizora, kiedy np. jest mecz. Zapomniałabym -  internet z routera ma tam lepszej jakości sygnał, ale to szczegół przecież. O zaletach pokoju starszych trudno nie pamiętać. Przede wszystkim - jest to jaskinia. Najlepiej zamknąć oczy i udać, że to co leży na podłodze po prostu nie istnieje.  Jest stamtąd najdalej wszędzie poza kuchnią i łazienką. I zawartość pudeł i szaf owiana tajemnicą starszyzny.

O konfliktach między młodymi samcami wiem aż nadto. Z bójek wyrośli już prawie wszyscy (młodszym czasami się zdarza), ale głośna wymiana wyzwisk świadczy o praktycznym zastosowaniu bagażu kulturalnego zapewnianego przez szkoły i rówieśników.

- Ty debilu!

- Ty gnojku!

Właściwie to najmocniejsze określenia. Pozostałe nie przeszły weryfikacji, a i te w najbliższym czasie wyrugujemy.

Oczywiście, nie podczas wymiany ognia - to strata czasu. Na rozmowę o epitetach należy dobrze się zasadzić. Przygotować. A potem po prostu ją odważnie zacząć, udając, że wypłynęła spontanicznie.

Wymiana ciosów, która zdarza się sporadycznie, wywołuje głównie sprzeciw psa, który na ogół staje po stronie krzywdzonego i ujada hałaśliwie. Jeżeli kwestie sporne powodują bardzo silne emocje, ingeruję ja. Może powinnam wcześniej? Nie wiem. Wydaje mi się, że jeśli chłopcy potrafią się pokłócić, a potem pogodzić, awantury takie nie wymagają interwencji najwyższej instancji. Chyba że się mylę. Ale kiedy patrzę na nich ukradkiem, gdy bawią się wspólnie, przytuleni na jednym łóżku albo gdy młodsi dosiadają starszych udających dzikie i nieokiełznane rumaki lub po prostu turlają się po podłodze tworząc malownicze kłębowisko ciał i kończyn - jestem o nich spokojna.

20140812_191702

- Mogłeś mi złamać siusiaka! - poderwał mnie dzisiaj wrzask z pokoju młodszych

- To się nie łamie!

Z pokoju starszych dobiegł mnie chóralny śmiech.

No i masz...

Komentarze

  1. to mnie najbardziej przeraża te kłótnie... a już jak widzę że Mati chce być sam i nie chce go przytulic odpycha go w trakcie zabawy chce być sam bez brata a na horyzoncie kolejny braciszek.... ech

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Brawo i gratulacje! W pierwszej chwili nie doczytałam, dopiero po drugim spojrzeniu na fotki skojarzyłam, że będziecie Rodzinką na Piątkę :D
    Co do kłótni zaś - tego trudno uniknąć. Moi tłuką się w zwykłe, szare dni. W sytuacjach wymagających spięcia się i działania, naprawdę trudno o bardziej zgraną paczkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze jeden żonkil, czyli ... gdybym znała Kadisz

W rankingu

Inny świat