Nie doceniam telewizji

Pisałam, że w podwórku po drugiej stronie ulicy zbudowano filmową atrapę fragmentu Warszawy z 1944 roku?  Na najbliższej przecznicy też. Malowniczy widok, za serce chwyta, naprawdę. A film ma tytuł "Miasto 44".

Przeglądając pocztę po kilkudniowej przerwie widzę maila od przyjaciela, który wie jak mamęszóstki podejść, zaczynając od słów "Gwiazdo filmowa" , a główny nacisk kładąc na info, że płacą. Nie wiem, czy za statystowanie, czy za coś więcej, ale na chwilę się zatrzymałam na mailiku takim ciepłym. A może by tak spełnić marzenie z nastoletnich lat? Gdzieś pozostały okruchy tamtej dziewczynki we mnie :D

Ale przed kamerą tu i tam się bywało. Bardziej reportażowo i dokumentalnie. I szczerze powiem - nigdy się w TV nie oglądałam. Zapominałam gdzie i kiedy emisja programu, traktując to dość obojętnie. Po przeanalizowaniu rzeczywistości, w jakiej żyjemy uznałam, że to nie było profesjonalne. Obiecuję, że nadrobię. Jeśli znów gdzieś wystąpię, obejrzę sama i się pochwalę.

A to "Miasto 44"...   Nie przyszła mamaszostki do filmu, to film musiał przyjść do niej... Nie wiem. Zastanowię się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze jeden żonkil, czyli ... gdybym znała Kadisz

W rankingu

Inny świat