Przedświątecznie i choinkowo
Za chwilę święta. O sankach jednak nikt nie myśli, choć już astronomiczna zima i pewnie fajnie by było. Malowniczo błotnisty pejzaż za oknem w ogóle do nich nie nawiązuje, co nie zmienia faktu, że Boże Narodzenie tuż tuż. I zamierzam się nim nacieszyć, jak co roku. Porządki w domu? Owszem, ale nie ponad siły. Robotę można rozdzielić między pomocników. Nawet tych najmłodszych. Jest tyle rzeczy do zrobienia podczas ferii, że nie będziemy się spinać, że trzeba jeszcze to i tamto wyszorować. Zasada jest jasna: ogarnąć, jak uda się najlepiej, uszykować kąt na choinkę, wezwać ekipę ubieraczy (w tym roku na pewno Najmłodszy dostąpi zaszczytu u nas, ktoś inny pomoże babci, jeszcze ktoś - prababci) i spędzić ten czas razem. Każdą chwilę: w kuchni, na zakupach, podczas przemieszczania się. Wigilia u moich rodziców to kolejny etap wspólnych spotkań i rozmów, a dzień czy dwa wcześniej - bezcennych chwil na kuchenne pogaduchy przy pieczeniu czy gotowaniu. Prawdziwe święta to bycie razem. Przydało...