Kto ma pszczoły - ten ma miód, kto ma dzieci ...
Oficjalnie wakacje kończą się za 7 minut. I chociaż były inne niż zwykle, ciepłe i przyjemne, to muszę sobie ponarzekać, bo ... muszę i już. Przeżyłam ostatnie dni tegorocznego lata marząc jedynie o tym, żeby się stąd wyprowadzić i założyć pasiekę. A dlaczego? Patrz tytuł. Wybyłam z większością dzieci na większość wakacji. Tych wybywanek było kilka, ale w sumie uzbierało się pewnie z 5 tygodni poza domem. Z krótkimi przerwami. Ostatnia przerwa była dość długa, za to poprzedzona rekordowym zebraniem się, spakowaniem i dotarciem na miejsce przeznaczenia. Pakowanie było rekordowe, ponieważ ostatniego dnia przed wyjazdem, w kuchni, w której również jadamy przy rodzinnym stole pojawiła się rano dziwna woń. Jak wiadomo - lato, upał ... zobaczyłam garnek po wczorajszej zupie i wstyd mi się zrobiło. Umyłam, wytarłam, przewietrzyłam - myślę - po sprawie. Przed wyjazdem kontrolne niuchanie - no i śmierdzi coś dalej. Zaglądam we wszystkie kąty, niucham miejsca newralgiczne (śmieci wyniesione, al...